O kradzieży mundurowi zostali poinformowani przez właściciela. Jak relacjonował samochód pozostawił na jednej z nyskich ulic. Był bardzo zaskoczony kiedy zobaczył, że auto, które rok stało bez uruchomienia, bez akumulatora, nagle zniknęło. Straty wycenił na 2 tysiące złotych.
Sprawą zajęli się kryminalni. Prowadzone przez nich ustalenia doprowadziły do wytypowania 47 i 51 – letnich mieszkańców miasta.
Śledczy ustalili, że w południe złodzieje, na podstawionej lawecie, przetransportowali skradziony samochód. Polonez trafił do garażu kilka kilometrów od miejsca kradzieży. Tam pocięli auto. Policjanci odzyskali skradzione (ale pocięte) mienie.
Za takie przestępstwo grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.